Nie bójcie się. Poniższy post nie
dotyczy człekokształtnych trójpalczastych istot, ani „boskich
astronautów” na rydwanach ognia, choć z ręką na sercu muszę
przyznać, że od dłuższego zastanawiam się czy w zbiorze bajek i
legend nie leży jakiś fundamentalny fakt. Archiwum X to nic innego
jak Archiwum symboli gdzie X oznacza niewiadomą, białą plamę,
którą w swojej pracy dyplomowej postaram się wypełnić.
Jak przebiega rewolucja w myśleniu,
jak postępuje rozwój? Nie ma na to określonej recepty, nie ma
przepisu w którym podadzą wam substraty a wy jak za pomocą
czarodziejskiej różdżki zmienicie skostniałą rzeczywistość,
odważnym krokiem wstępując na barykadę utartych schematów. Jeśli
ktoś wam mówi, że ów schemat rozgryzł niczym Steve Jobs niedobre
jabłko - kłamie.
Świat to zbiór białych plam. A
naszym celem czy nam się to podoba czy nie jest ich zapełnianie. Ze
wszystkich stron zalewają mnie zawodzenia i lament nad brakiem pracy
dla humanistów. Pojawiają się inwektywy pod kątem rządzących,
rodziców, nauczycieli i księdza proboszcza. Nazywają siebie
oszukanym pokoleniem, wręcz zdradzonymi o świcie – bo przecież
obiecywali im prace. Co roku dziesiątki tysięcy młodych ludzi po
takich kierunkach jak filologia polska, kulturoznawstwo, socjologia
kultury czy historia sztuki spotyka się z barierą nie do
przeskoczenia. Osób z ich kwalifikacjami wyprodukowano przecież
zbyt dużo. Z byt dużo jak na co? Powszechna homogenizacja kultury i
wyparcie wartości wyższych na trzeci i czwarty plan, kosztem
dążenia do uzyskania jak najszybciej dostępnej i jak najmniej
wymagającej rozrywki sprawia, że studenci po ukończeniu tych
kierunków czują się zagubieni. Oszukani. Czy na pewno?
Wiele elementów tej linii argumentacji
jest słusznych, ale czas by zajrzeć we własne sumienie. Czy ludzie
z takim wykształceniem starają się kreować niszę, czy doskonalą
się w specjalistycznych działkach, czy wreszcie dążą do
perfekcji. Postęp technologi, który odbywa się w ciągu
geometrycznym nie jest początkiem końca epoki humanizmu, a
narodzinami nowych sposobów organizacji, hierarchizacji wiedzy.
Jeśli ktoś myśli, że Wikipedia to ostateczny poziom rozwoju
cywilizacji jest w błędzie. To pierwszy krok. Portal ten jest
cyfrowym odpowiednikiem Wielkiej Encyklopedii Francuskiej. Jest to
pierwsze źródło informacji, pierwszy kontakt z zagadnieniem. Jak
doskonale wszyscy wiemy długa historia encyklopedii nie zakończyła
się w drugiej połowie XVIII wieku we Francji. Tylko jaką formę
miała by przybrać encyklopedia naszych czasów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz