poniedziałek, 28 stycznia 2013

Z archiwum X cz.1


Nie bójcie się. Poniższy post nie dotyczy człekokształtnych trójpalczastych istot, ani „boskich astronautów” na rydwanach ognia, choć z ręką na sercu muszę przyznać, że od dłuższego zastanawiam się czy w zbiorze bajek i legend nie leży jakiś fundamentalny fakt. Archiwum X to nic innego jak Archiwum symboli gdzie X oznacza niewiadomą, białą plamę, którą w swojej pracy dyplomowej postaram się wypełnić.
Jak przebiega rewolucja w myśleniu, jak postępuje rozwój? Nie ma na to określonej recepty, nie ma przepisu w którym podadzą wam substraty a wy jak za pomocą czarodziejskiej różdżki zmienicie skostniałą rzeczywistość, odważnym krokiem wstępując na barykadę utartych schematów. Jeśli ktoś wam mówi, że ów schemat rozgryzł niczym Steve Jobs niedobre jabłko - kłamie.
Świat to zbiór białych plam. A naszym celem czy nam się to podoba czy nie jest ich zapełnianie. Ze wszystkich stron zalewają mnie zawodzenia i lament nad brakiem pracy dla humanistów. Pojawiają się inwektywy pod kątem rządzących, rodziców, nauczycieli i księdza proboszcza. Nazywają siebie oszukanym pokoleniem, wręcz zdradzonymi o świcie – bo przecież obiecywali im prace. Co roku dziesiątki tysięcy młodych ludzi po takich kierunkach jak filologia polska, kulturoznawstwo, socjologia kultury czy historia sztuki spotyka się z barierą nie do przeskoczenia. Osób z ich kwalifikacjami wyprodukowano przecież zbyt dużo. Z byt dużo jak na co? Powszechna homogenizacja kultury i wyparcie wartości wyższych na trzeci i czwarty plan, kosztem dążenia do uzyskania jak najszybciej dostępnej i jak najmniej wymagającej rozrywki sprawia, że studenci po ukończeniu tych kierunków czują się zagubieni. Oszukani. Czy na pewno?
Wiele elementów tej linii argumentacji jest słusznych, ale czas by zajrzeć we własne sumienie. Czy ludzie z takim wykształceniem starają się kreować niszę, czy doskonalą się w specjalistycznych działkach, czy wreszcie dążą do perfekcji. Postęp technologi, który odbywa się w ciągu geometrycznym nie jest początkiem końca epoki humanizmu, a narodzinami nowych sposobów organizacji, hierarchizacji wiedzy. Jeśli ktoś myśli, że Wikipedia to ostateczny poziom rozwoju cywilizacji jest w błędzie. To pierwszy krok. Portal ten jest cyfrowym odpowiednikiem Wielkiej Encyklopedii Francuskiej. Jest to pierwsze źródło informacji, pierwszy kontakt z zagadnieniem. Jak doskonale wszyscy wiemy długa historia encyklopedii nie zakończyła się w drugiej połowie XVIII wieku we Francji. Tylko jaką formę miała by przybrać encyklopedia naszych czasów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz